niedziela, 30 października 2011

lilie

Najokazalsze lilie ogrodowe dorastają do 2 m wysokości mieszańce trąbkowe o dużych, intensywnie pachnących kwiatach w pastewnych kolorach

O liliach


Autorem artykułu jest Michał Maciąg




Lilie to jedne z najpiękniejszych kwiatów są znane i uprawiane od stuleci. Rosną dziko tylko na północnej półkuli w wielu krajach Europy i Ameryki, najwięcej gatunków występuje jednak w Azji. Ogrodnicy krzyżuja ze sobą różne gatunki lilii, uzyskiwali coraz to nowe odmiany i dziś jest ich kilka tysięcy.

Najłatwiejsze do uprawy są lilie białe, królewskie i tygrysie. Lilia biała dorasta do 80 – 120 cm, ma wolne czysto białe kwiaty. Lilia królewska jest wyższa od białej osiąga 150 cm wysokości. Jej białe, ale zaróżowione z zewnątrz kwiaty mają trąbkowaty kształt i silnie pachną. Lilia tygrysia swą nazwę zawdzięcza brunatnym cętkom na intensywnie żółtych i pomarańczowych kwiatach o mocno wywiniętych płatkach. W naszych warunkach klimatycznych do uprawy w ogrodzie doskonale nadają się też lilia z grupy tzw. Mieszańców azjatyckich, odznaczające się niewielkimi wymaganiami glebowymi i dużą odpornością na mrozy. Ich kwiaty maja różne barwy, od białej, poprzez różową i pomarańczowa, do czerwonej i purpurowej a kształtem przypominają kielichy, gwiazdy lub turbany. Najokazalsze lilie ogrodowe dorastają do 2 m wysokości mieszańce trąbkowe o dużych, intensywnie pachnących kwiatach w pastewnych kolorach. Odmiany te mogą u nas zimować w gruncie, wymagają jednak okrycia na zimę. DO najpiękniejszych, ale też najdroższych i najtrudniejszych w uprawie należą mieszańce orientalne. Są bardzo wrażliwe na mróz, na zimę trzeba więc je wykopywać i do wiosny przechowywać w chłodnym pomieszczeniu. Lilie ogrodowe kwitną od wczesnego lata do jesieni. Najprędzej, bo już na początku czerwca, zakwitają mieszańce azjatyckie, a pod koniec miesiąca lilie białe. W lipcu i sierpniu ozdobą ogródka będą lilie królewskie, tygrysi mieszańce trąbkowe, natomiast lilie orientalne rozpoczną kwitnienie dopiero pod koniec sierpnia.


---

Znajdziesz tu ciekawe informacje o kwiatach



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 12 sierpnia 2011

Obraz wsi

Nowe stu-konne ciągniki zachodnich marek są normą na podwórkach nawet mniej zamożnych i rozwojowych gospodarzy. Także kombajn przestał być nieosiągalny, bo na rynku pojawiło się mnóstwo marek małych kombajnów za nieduże pieniądze.

Obraz wsi dziś i dawniej


Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik




Po tym jak w Polsce skończył się komunizm, i nasz kraj został członkiem Unii Europejskiej, można było zauważyć ogromny rozwój naszego kraju. Szczególnie jest widoczny na wsi, gdzie przez lata dominowało ubustwo, w każdym znaczeniu tego słowa, a dziś rolnik przekształca się z chłopa w biznesmena.

rolnictwoKażdy, kto wychował się na wsi lub miał z nią do czynienia przez rokiem 1990, zapewne zauważył jak wielki postęp i zmianę zanotowało polskie rolnictwo. Wieś zmieniła się diametralnie. Jeszcze przecież tak niedawno marzeniem większości rolników było posiadanie ciągnika C-360(tzw. sześćdziesiątka) i prasy. Trzeba pamiętać, że jeszcze na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, nie było niczym nadzwyczajnym zobaczenie na polskich polach snopowiązałki, czyli już wtedy reliktu PRL-u, ciągniętą przez ciągnik Władimir. Trzeba zdać sprawę, że rosyjska konstrukcja była solidna, ale bardziej nadawała się do pielęgnacji działek za miastem, niż orki kilkunastu lub kilkudziesięciu hektarów pola. Ale faktem jest, że posiadane wówczas maszyny przez małych rolników, ograniczały się do pługa, ciągnika Władimir lub C-330, fury, rozrzutnika, siewnika czy przewracarki do siana zwanej „grabielnią”. Takie maszyna jak kosiarka rotacyjna, prasa czy opryskiwacz nawozów były zarezerwowane dla wyższej klasy rolników. Nie wspominam już nawet o kombajnach, które były rodzynkiem, bo jeden bizon przypadał chyba na kilkaset hektarów. Dziś już powoli polska wieś dogania zachód. Nowe stu-konne ciągniki zachodnich marek są normą na podwórkach nawet mniej zamożnych i rozwojowych gospodarzy. Także kombajn przestał być nieosiągalny, bo na rynku pojawiło się mnóstwo marek małych kombajnów za nieduże pieniądze. Prasy do siana i słomy poszły w zapomnienie a zastąpiły je belarki. Obecnie rolnicy co raz rzadziej biorą pracę we własne ręce, wszystko staje się zmechanizowane, a narzędzia jak widły, powoli stają się już tylko symbolem ciężkiej pracy na roli. Podsumówując, wieś na przełomie 20 lat zmieniła się bardzo, co oczywiście jest bardzo dobrą rzeczą. Oby polskie rolnictwo zerwało z łatką zacofanego, zaniedbanego i nierentownego, a polski rolnik pokazał, że niczym nie ustępuje zachodnim „farmerom”.


---

Roztrząsacze pokosow



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl